Witam. Zapraszam wszystkie mamy do podzielenia się swoimi doświadczeniami na temat nauki mówienia u dziecka, którego jedno z rodziców nie mówi po polsku. W jednym z programów telewizyjnych usłyszałam opinię, iż takie dzieci zaczynają mówić później. Jak to jest na prawdę? Przed nami jeszcze długa droga ale temat będzie nas bezpośrednio dotyczył.
Przed założeniem tego wątku przeczytałam podany wyżej. To nie to o co mi chodzi.
dlatego zostawiliśmy
i zapraszamy do dyskusji
Może są między nami dwujęzyczni a raczej różnojęzyczni
rodzice?
Chyba jesteśmy pierwsi
tylko, że dziecko dopiero w drodze i nie mamy jeszcze o czym pisać. Jedno jest pewne, trzeba być konsekwentnym, bez tego nie ma żadnego efektu.
katakota a jaki jest język ojczysty twojego partnera, bo podejrzewam, że o to chodzi. Skoro nie znalazłaś odpowiedzi w podesłanym wątku to ci powiem tak, że ja mam znajomych, sąsiadów w sumie. Gdzie ona jest Polką, a on Anglikiem ale afrykańskiego pochodzenia. I mają syna, teraz to już dużego dość syna. Z tego co sąsiadka mi mówiła, to ich syn nauczył się mówić w wieku zbliżonym do dzieci posługujących się tylko jednym językiem. Zapewne jak w każdym innym temacie wiele zależy od predyspozycji i stymulacji dziecka ![]()
Kotakota, ja wprawdzie nie znam tego ‘problemu’ z autopsji, natomiast mogę opowiedzieć Ci o znajomej w takiej sytuacji. Do dzieci, gdy jest sama, mówi w języku polskim. Mąż i jego rodzina mówią w języku angielskim. Tak jest od samego początku. Ponieważ nie mieszkają w Polsce, to poza domem chłopcy słyszą również j. angielski i ani słowa po polsku. Na chwilę obecną mają niespełna 2 latka i bardzo dużo mówią w obu językach. Często zdarzają się mixy językowe, a więc zdanie zawiera słowa polskie i angielskie. Mimo tych wszystkich informacji, jakie można znaleźć w internecie, że dzieci różnojęzycznych rodziców późno zaczynają mówić, nie powinnaś mieć takich obaw. Nie jest to regułą.
Znam jeden wg mnie negatywny przykład mieszanego małżeństwa ( na szczęście tych pozytywnych jest więcej :)) Moja znajoma twierdziła, że żyjąc w obcym kraju było jej trudno mówić do córki po polsku. Było to dla mnie bardzo dziwne, zważywszy na to, że nie pracowała i większość czasu spędzała sama z dzieckiem. A teraz rozmawia taka z matką przez skypa a mała po zakończeniu tej rozmowy pyta “co babcia mówiła?” Dla mnie nie do przyjęcia choć nigdy nie zwracałam jej uwagi, że źle robi. W końcu ja nie miałam dzieci i uważałam, że nie powinnam się wtrącać. Jednak za każdym razem gdy jechałam do niej w odwiedziny przywoziłam dziecku albo bajki po polsku albo polskie książeczki, niestety gołym okiem widać, że nie zrobiła z nich pożytku.
Temat może po częsci i dotyczy Nas… Tylko, że my mieszkamy w anglojęzycznym kraju a komunikujemy się w domu po polsku…; ))
Narazie dużo na ten temat nie jestem w stanie napisać jak to u Nas jest, bo Mały jeszcze nie gada ale…
Moja ciocia ma męża z krajów arabskich - ich synek zna trzy języki biegle - arabski, polski i angielski.
Mama mówi do niego po polsku, tata po arabsku a rodzice między sobą po angielsku.
Wyglądało to tak, że każde z nich po prostu uczyło go mówić w swoim języku - wiadmo w pewnym momencie się to mieszało ale mając 2 lata nauczył się mówić po arabsku i polsku a mając już te 3 dodatkowo po angielsku mimo tego, iż rodzice akurat tego języka jakoś specjalnie go nie uczyli - tyle ile słyszał, tyle się nauczył.
kotakota to może ja opowiem o mojej siostrze ![]()
mieszka w Anglii i ma dzieci (syna i córkę) z rodowitym Brytyjczykiem. Zanin się urodzili siostra postanowiła sobie, że będzie mówić do nich po polsku a jej partner po angielsku. ale… Jak rozmawiamy na skype widzie, że oboje zwracają się do nich po angielsku. Siłą rzeczy maluchy perfekt gadają po angielsku (w końcu są anglikami) a po polsku rozumieją i znają kilka słów. Na co dzień w przedszkolu, w domu praktycznie non stop słyszą angielski. Po polsku siostra w domu mówi tylko jak odwiedza ją reszta rodzinki.
Sistra mówiła, że wyśle ich do szkółki niedzielnej i mam nadzieję, że tak zrobi. Boję się, żeby nie było tak jak ty opisujesz…
Witam .Mieszkałam rok za granica i powiem jedno … To jak będzie mówic i rozwijać się wasze dziecko zależy przedewszystkim od was rodzicow. Poznalam mase par dwujęzycznych z dziecmi . Nieliczni byli zadowoleni . Wiekszosc ma problemy bo dzieci sa zacofane …Same nie wiedza jak mowic .Mowia np. mama patrz red . Albo mama daj mi apple … maja problem i w przeczkolu i w zyciu codziennym . W domu rodzice mowia po polsku a wszędzie na ulicy i w przeczkolu dziecko słyszy obcy jezyk . Niektóre dzieci się w tym odnajdują inne niestety gubia się w tym swiecie. A niestety poznałam większość par z dziecmi bardzo do tylu z nauka i słownictwem …Bądź 3 latki które dopiero co łączą zdania .
Ja czytałam artykuł, w którym jest napisane, że jeżeli mama w ciąży mówi w innym języku niż ten przewodni, to dziecko nie rozpoznaje jej głosu i jest wtedy zagubione, gorzej się wtedy rozwija w dalszym życiu. Ja jestem laikiem, ale myślę, że analogicznie sprawa się ma po porodzie. Lepiej mówić na początku w jednym języku i stopniowo wprowadzać nowy po konsultacji ze specjalistą, ja bym się bynajmniej doradziła.
Ja znam dwie historie z tego typu rodzicielstwem. Moi znajomi postanowili, że skoro tata biegle mówi po niemiecku będzie mówił od samego początku do niej wyłącznie po niemiecku. Okazało, się że dziewczynka długo nie zaczynała wcale mówić. Znajomi wystraszyli się dosyć mocno bo to było ich pierwsze dziecko i kolega przestał używać obcego języka. Mała z dnia na dzień pełnymi zdaniami zaczęła mówić po polsku. Jak tak później rozmawialiśmy o tej sytuacji to doszliśmy do wniosku, że być może potrzebowała trochę więcej czasu i pewnie lada chwila zaczęłaby mówić w obu językach.
Z drugiej strony kuzynka z rocznym dzieckiem wyjechała do Niemiec, córeczka na początku mówiła po polsku, bo w domu tylko w tym języku mówiono ale z czasem na placu zabaw a następnie w przedszkolu również świetnie dawała sobie radę. Początkowo trochę mieszała języki ale obecnie ma 5 lat i świetnie się komunikuje w obu i rozróżnia do kogo w jakim języku mówić.
Wydaje mi się że to kwestia dyspozycji, jak każde dziecko zaczyna mówić w innym momencie tak i z obcymi językami. W przytoczonych przypadkach różnica jest taka, że Martynka (ta pierwsza) do dziś jest wstydliwa i małomówna), a druga od samego początku trajkotała jak najęta.
Fajnie jest nauczyć dziecko mówienia również w języku obcym, ale trzeba to robić stopniowo, nie można przesadzać bo później dziecko nie wie jak ma mówić i czuje się zagubione, a jak czuje się zagubione to przestaje w ogóle mówić- pojawia się mu “blokada”. Myślę, że jeśli dziecko już rozumie znaczenie słów po polsku i potrafi te słowa wypowiadać to wtedy można nauczyć tych samych słówek w innym języku- dziecku wtedy łatwiej zrozumieć znaczenie tych słów. My będziemy naszego synka tak stopniowo uczyć, a im będzie starszy i bardziej wygadany, tym bardziej rozszerzymy słownictwo w innym języku. Naukę można zacząć np. od pokazywania przedmiotów i ich nazywania- to jest “książka”, jak dziecko powtórzy “książka” to można powiedzieć - np. a po niemiecku “das Buch” i wtedy dziecko też powinno powtórzyć, jak się kilka razy powtórzy takie ćwiczenie to dziecko szybko załapie
kolejnym etapem może być nauka liczenia- jak dziecko umie już policzyć do 10 to można wtedy nauczyć liczenia do 10 w obcym języku. Trzeba pamiętać żeby często powtarzać z dzieckiem te ćwiczenia
i za każdym razem można rozszerzać
czytanie dziecku różnych bajek w obcym języku też jest dobrą metodą żeby oswoić dziecko z brzmieniem tych słów
zawsze można najpierw bajkę po polsku przeczytać, a później tę samą bajkę w obcym języku ![]()
Uważam, że mówienie do dziecka w dwóch językach jest super sprawą. To tak jakby dziecko miało dwa języki ojczyste. Mózg dziecka jest bardzo chłonny i bez problemu pojmuje dwa języki.
Ja osobiście znam takie pary. Np. kuzynka wyszła za Hiszpana i mówi do dzieci wyłącznie po polsku natomiast tata po hiszpańsku. Wydaje mi się ze ważne jest aby zastosować tu zasadę „jedna osoba – jeden język”.
Dzieci w tych sytuacjach „przyswoiły” dwa języki jako naturalne. Komunikują się z mamą po polsku z tatą po hiszpańsku. Wiedzą tez do kogo z rodziny zwracać się w jakim języku. Nie da się zastąpić jednego języka drugim, są dla nich tak samo ważne. Aktualnie chłopiec ma 5 lat a dziewczynka a ma 8 lat i mówi płynnie po polsku, hiszpańsku, ponieważ mieszkają w Hiszpanii uczy się tez angielskiego, francuskiego i baskijskiego. I uwierzcie świetnie sobie radzi.
Co jest fajne od początku wiedziała że my z mężem nie znamy hiszpańskiego wiec będąc u nas w odwiedzinach gdy miała 5 lat mówiła do nas po polsku po czym odwracała się do taty mówiła po hiszpańsku i jeszcze mu tłumaczyła co my mówimy (tata rozumie po polsku dużo ale nie mówi) To naprawdę robi wrażenie jak dziecko do wielu osób siedzących przy stole zwraca się w innym języku. Ale dla tych dzieci taka sytuacja jest zupełnie naturalna i dziecko dostosowuje się do rozmówcy.
Oczywiście w momencie, kiedy dziecko pójdzie do szkoły, niezależnie od języka rodziców, zacznie więcej mówić w języku obowiązującym w szkole. To właśnie w tym języku dziecko będzie komunikować się ze swoimi przyjaciółmi.
Nie należy też przejmować że dziecko w pewnym momencie woli mówić w jednym z języków, które zna. Myślę ze dziecko robi tak ze względów praktycznych. W przytoczonym przykładzie faktycznie gdy dzieci były małe „wybierały” słówko na określone danej rzeczy, czynności które było dla nich łatwiejsze ale z czasem to minęło.
Jeśli chodzi o błędy językowe, to zdarzają się one tak samo często dzieciom jedno i dwujęzycznym. Takie pomyłki są częścią nauki języka. Mitem jest że nauka dwóch języków opóźnia ich przyswajanie, albo żeby z nauką zaczekać Az dziecko biegle opanuje jeden język. Należy pamiętać, ze nigdy później nauka obcego języka nie przychodzi bowiem tak łatwo, jak w dzieciństwie.
W przyszłości takie dziecko będzie miało łatwiejszy start w szkole potem w przyszłej kariery zawodowej. Bez wątpienia dwujęzyczność będzie dobra dla jego rozwoju psychicznego. Bilingwizm stymuluje umysł, rozwija zdolności i abstrakcyjnego myślenia oraz ułatwia naukę kolejnych języków.
Ja chodziłam z pewną dziewczyną do klasy, której ojciec jest Amerykaninem i nie mówi w ogóle po polsku. Dziewczynka ta mieszkała przez 8 lat w Ameryce, a potem cała rodzina przeprowadziła się do Polski. Teraz ona jest już dorosłą kobietą, ale nadal ma amerykański akcent i bardzo kaleczy nasz polski język.
Kassi jak skończy 3,5 roku pójdzie do przedszkola w którym będzie uczył się jeszcze dwóch języków - angielskiego i irlandzkiego. Gdy pójdzie tu do szkoły w wieku 4 lat będę mogła wybrać dla niego jeszcze jeden dodatkowy język i chyba postawię na hiszpański.
Oczywiście tak jak jego rówieśnicy z Polski, mam zamiar zapisać go tutaj do polskiej szkoły, aby nauczył się pisać i czytać po polsku, gramatyki i ortografii.
Magdaleno 1997 ja mam troszkę inne zdanie na ten temat ,zgodzę się z toba ze dzieciństwo to najlepszy wiek do chłonięcia wiedzy ale mieszkałam jakiś czas w Irlandii i Anglii i poznałam masę par z dziećmi z problemami .
Problemu dotyczyły mowy ich dzieci ,dzieci te gubiły się wśród dwóch języków przez co nie potrafiły się odnaleźć i władać chociaż jednym z języków poprawnie. W wieku 5 lat dziecko mówi Tato patrz red ! Tu jest not stop!
:] Do tematu tak samo jak do dziecka należy podchodzić indywidualnie … Można znaleźć dziecko które w wieku 6 lat opanuje 2 języki a można równie dobrze znaleźć takie dziecko które mając 6 lat ma kontakt z dwoma językami i nie potrafi władać ani jednym z nich poprawnie.
Mieszkając w UK przekonałam się że mit o którym piszesz wcale nie jest mitem .
Inaczej uczy się 5-6 letnie dziecko w szkole ,( polskie dziecko ma dodatkową naukę ang, w szkole i uczy się słówek), takie dziecko rzeczywiście jest w stanie chłonąć wiedzę i nowe słownictwo…
A inaczej dziecko , które od urodzenia zawalone jest 3 różnymi językami w domu w szkole na ulicy i w tv , takie dziecko bardzo często się gubi i chłonięcie wiedzy wcale nie jest dla niego “super sprawą”
No chyba ze mówimy o wyjątkach
Czasami zdarzają się dzieci wyjątkowo zdolne , które z niczym nie maja problemów.
Magdalena mas zmoże rację ale wszystkie dzieci dwujęzyczne chyba przez to przechodzą choć nie do końca oznacza, że wywołuje to u nich frustrację.
Córka mojej kuzynki miała dokładnie tak samo właśnie na etapie pięciu lat. Robiła to całkowicie nieświadomie, mimo, że nie znała dobrze niemieckiego świetnie"dogadywała" się z rówieśnikami. Teraz poszła już do szkoły i doskonale rozróżnia obydwa języki.
Nauka w szkole języków wygląda fatalnie. Na początkowym etapie praktycznie nie robi się nic. Dziecko umie parę słówek.
Magdalenamsl ja mieszkam w Irlandii i jakoś do teraz nie poznałam, żadnego dziecka, które miałoby problem z władaniem dwoma (kilkoma) językami.
Owszem, zdarza się, że dziecko zapomni się i zamiast np. po polsku powie coś po angielsku ale to przecież nie jest problem. Znam wielu dorosłych na emigracji, którzy po kilku latach zapomnieli już “języka w gębie”…