Brak odpowiedniej higieny brodawek może u dziecka i u mamy wywolac plesniawke rzadko sie o tym niestety mówi. Ja mala urodzilam bylysmy w szpitalu 10 dni w szkole rodzenia niestety też nic na ten temat nie bylo. Wiele dziewczyn z sali i ich dzieci mialo plesniawke my zresztą tez.
Moj synek tez mial plesniawke jak byl malutki, ale raczej nie o higiene chodzilo bo czesto mylam piersi, kilka razy dziennie, wkladki po kazdym karmieniu byly wymieniane juz myslalam,ze to przez moje mleko… Ale lekarka mowila,ze moze tak po prostu sie zrobily… Staniki nosze dobrze dobrane, ja piersi wielkich nie mam wiec mysle,ze problemu nie bede miec
Co do pleśniawek to u nas tez się bez tego nie obyło ale było to tylko jednorazowe zachwianie i po aphtinie wszystko zniknęło jak ręką odjął. I tez staram się utrzymywać higienę na najwyższym poziomie.
Przy higienie trzeba tez pamiętać, ze zbyt częste mycie moze bardziej zaszkodzić niż pomoc jeśli chodzi o piersi. Brodawki mogą być wtedy przesuszone i popekane. Wiec z higiena nie ma tez co przesadzać.
Ja czytałam, że wystarczy myć piersi podczas codziennej kąpieli, bo częstsze mycie doprowadzi do przesuszenia i pękania brodawek. Oprócz tego po ostatnim wieczornym karmieniu smarowałam piersi balsamem Ziaja Kozie Mleko, używałam Maltanu. I kupiłam sobie świetny stanik do karmienia w Atlanticu A teraz znów mam małe piersi, jak przed ciążą i muszę się w nowe staniki zaopatrzyć, bo te, które nosiłam w ciąży się rozciągnęły pod biustem.
Zgadzam się z Wami, ,szorowanie’’ piersi wodą z mydłem przed każdym przystawieniem dziecka do piersi może doprowadzić do jej podrażnienia i stanowić wrota przyjazne bakterią. Polecam dobrze dobrany biustonosz, smarowanie między karmieniami brodawek maścią Purelan a po karmieniu kroplą własnego pokarmu, zachęcam również do częstego wietrzenia piersi.
Wystarczy myć raz dwa razy dziennie przy zwykłym prysznicu, bez szorowania, piersi pozbawione przez mydło naturalnej osłonki łojowej łatwo mogą się czymś zakazić. Zwłaszcza trzymane w mokrym kompresie z wkładki laktacyjnej. Jak nikogo nie ma w domu, piersi na wierzch i niech oddychają swobodnie.
Donnavito gdzieś mi o uszy się obiła ta teoria na temat wietrzenia piersi lecz jakoś powątpiewam w jej wiarygodność,
Działa świetnie, popękane i podrażnione brodawki w zetknięciu z powietrzem szybciej się goją. Kązdy materiał obcierajacy je, dodatkowo je podraznia.
ja smaruje kremem dla niemowlat , dzieci i dorosłych nawilżajacym hipoalergicznym. Wokół piersi omijając brodawki. Ale i tak boje sie momentu odstawienie jakie te piersi beda.
Ja na początku karmienia miałam bardzo obolałe brodawki. Codziennie smakowałam lanolina i codziennie wieczorem wietrzylam. Czyli leżałam przez pół godziny z odkrytymi piersiami. Bardzo dobrze te metody działały. Polecam. A maść to była lano maść z firmy Ziaja.
Oprócz oczywiście dobrze dobranego biustonosza co jest najważniejsze ważne jest
- codziennie smarowanie kremami ujędrniającymi, najlepiej podczas nakładania kremu zrobić masaż kolistymi ruchami,
- bardzo szybkie ćwiczenia np. złożyć ręce do modlitwy, przyciskać je do siebie i puszczać
- można podczas prysznica polewać piersi zimną i ciepłą wodą
Sama jestem mamą karmiącą i mam nadzieje że moje piersi po okresie karmienia się mi odwdzięczą
A jakie kremy ujędrniające polecasz ? Trzeba je zmywać przed karmieniem ?
Moim sposobem były okłady z ciepłej wody i każdorazowo po karmieniu przemywanie piersi wodą.
ja takze pierssi przemywam, odciagam pokarm aby nie byly ociazale i obolałe,
co do okladow to zupelnie o nich zapominam, ale dzis zamierzam je wyprobowac
Dziewczyny stosuje cie jakieś kremy ujędrniające na piersi ? Chce sobie jakiś kupić ale nie wiem co wybrać . Co polecacie ?
Najwżniejszy jest odpowiedni biustoniosz, by piersi nie straciły swojego kształtu i nie stały sie obwisłe i wiotkie. Dzieki niemu nasze cycuszki będą jędrne i będą się pieknie przentowały. Druga kwestia to stsowanie kremów ujędrniajacych. Karmienie wcale nie powoduje, ze piersi stają sie brzydkie, tylko należy o nie dbać, pod prysznicem stsowac masaże i smaorwać je oliwką.
Ja zakupiłam krem z Palmersa ale nie wiem jakie będą efekty bo bardzo krótko stosuje.
Ja mam Palmersa i bardzo sobie chwałę, skóra jędrna, elastyczna, i ten cudowny ciasteczkowy zapach. Stosuję już 8 miesięcy.
A biustonosz to też kluczowa sprawa. Ja generalnie mam miały biust, ale i o niego trzeba dbać by nie zrobił się zwis :-).
Ja mam krem na rozstępy też z Palmersa, stosuję już około, albo raczej ponad dwa miesiące i jestem bardzo zadowolona, rozstępów nie ma, te co są zrobiły się jaśniejsze, skóra jest nawilżona i przede wszystkim nie swędzi - a to znak, że skóra ma się dobrze i rokuje to, że jednak te rozstępy się nie pojawią.
W poprzednich ciążach miałam perfecta mama i rozstępy się pojawiły mimo codziennego stosowania od 5 miesiąca ciąży i skóra mnie swędziała cały czas, a teraz rewelacja jak dla mnie - a brzuch mam spory jak na 6,5miesiąca