Co w menu dla karmiących mam

Karmiąc naturalnie, nie musisz przestrzegać specjalnej diety dla mam karmiących piersią, bo takiej diety po prostu nie ma. Ale z całą pewnością powinnaś odżywiać się zdrowo i rozsądnie. Jak powinna wyglądać dieta karmiącej?

Ja niestety krotko karmiłam piersią, to dlatego ze mała nie chciała. Niestety ja nie mogłam pic mleka ani jego pochodnych ponieważ mała ma skazę :frowning: A tak to bardzo uważałam na to co jadłam.

Ja karmię synka mimo cesarki i bardzo uważałam na to co jem po tym jak mały płakał pierwszego dnia w domu gdyż ja zjadłam kanapki z żółtym serem co okazało się być złe w brzuszku maluszka.Teraz karmię mieszanie i nadal unikam wielu rzeczy ale jest to też zdrowsze dla mojego zdrowia

Gdy karmiłąm Helenkę musiałam mieć bardzo rygorystyczna dietę, bo córka miała koszmarne kolki. Miałam wrażenie, że od wszystkiego. Zero smażonego, tłustego jedzenia Wszystko gotowane na parze, lekkie zupy na kurczaku lub indyku, ale i tak tylko te podstawowe. Te mamy, które mają problem z kolkami maluchów uważajcie na owoce pestkowe. Zdradliwe sa truskawki i maliny. Choć zdrowe, niestety są przyczyna kolek :frowning: Mam nadzieję, ze druga córka będzie bardziej odporna na mój jadłospis :slight_smile:

Karmię piersią od 7 miesięcy. Teraz w mojej diecie jest wszystko oprócz kawy, alkoholu, napojów gazowanych i tłustych dań. Pozwalam sobie nawet na słodycze bez których nie mogę żyć ale w granicach rozsądku. Po porodzie bałam się, że jak zjem coś innego oprócz ryżu i jabłka to zaszkodzi dziecku. Niepotrzebnie się głodziłam.Stopniowo wzbogacałam swój jadłospis o nowe produkty a dziecku nic niepokojącego się nie działo. Wiadomo, że nie można przesadzać np.zjeść kg pomarańczy albo pół blachy ciasta czekoladowego w jednym momencie bo to może wywołać niepożądane skutki i u dziecka i u matki :slight_smile:

Ja stopniowo wprowadzałam od początku różne produkty i obserwowałam swoją mała. Teraz jem wszystko oprócz kapusty i grochu a mała ma 4 miesiące.

To dzięki karmieniu piersią udało mi się w 3 miesiące wrócić do rozmiaru przed ciążą. Na pewno też w dużym stopniu przez dietę i regularne spacery.

Coreczke karmilam 14 miesiecy i choc kosztowalo mnie to wielu wyrzeczen bo wszelka nietolerancja objawiala sie na skorze malej to mimo wszystko warto bylo. Najwazniejsze moim zdaniem aby ostroznie rozszezac diete i uwaznie obserwowac reakcje na nowe produkty.

Ja w ciąży przytyłam ponad 20kg, a teraz po 7 miesiącach od porodu mam -10kg jak przed ciążą, więc zdrowe żywienie odbija się dobrze nie tylko na zdrowiu maleństwa i moim ale także na figurze :slight_smile:

ja w ciąży przytyłam 16, ale jadłam to na co mialam ochotę. U nikałam produktów które zawierały sól i w ogóle nic nie soliłam bo sól zatrzymuje wode w organiźmie i niestety powoduje obrzęki. Piłam za to duzo soków naturalnych które sama robiłam - oczywiście dla witamin. Po ciązy zostało mi do zrzucenia 6 kg które straciłam w 2 miesiące nadal nie uzywam soli i czuje sie z tym zdrowiej.

Ja w ciąży przytyłam 15 i również jadłam wszystko. Po 3 miesiącach zrzuciłam te kilogramy.

Moja pediatra mówiła, że można jeśc prawie wszystko ale trzeba patrzeć na reakcję dziecka. Trzeba być ostrożnbym i uważnym :slight_smile:

ja przytyłam 16 kg,ale wcześniej miałam niedowagę.Teraz rok po porodzie 5kg na plusie i stoi waga w miejscu jak zaczarowana…eh …

Jestem tuż przed porodem i poszukuję informacji na temat diety mamy karmiącej.W szkole rodzenia położna również mówiła nam,że nie ma złotej receptury.Po prostu trzeba obserwować reakcje dziecka.Po przeczytaniu tego artykułu nie zgadza się jedno, o czym się dowiedziałam.Położna mówiła,że musimy unikać wszelkiej surowizny,czyli surowych owoców i warzyw,ponieważ układ trawienny dziecka nie jest jeszcze rozwinięty i nasze maleństwo na tym ucierpi.Doczytałam również,że wszelkie warzywa wzdymające:kapusta,kalafior itd. są zabronione!

A ja uważam, że jedzmy to co normalnie - ograniczając jedynie w diecie potrawy ciężkostrawne i wzdymające.
Ja po porodzie jadłam raczej gotowane i pieczone mięso, starałam się nie smażyć. Oczywiście jeśli się zdarzyło, że byłam u kogoś i dostałam smażonego kotleta schabowego to nie robiłam paniki tylko zjadłam i już. Jedząc cokolwiek obserwowałam swoje dzieciątko czy nie ma uczulenia i czy nie występują kolki. Nabiał- na początku jadłam jogurty, serki twarogowe, potem wprowadziłam mleko (na początku trochę do kawki bo tego nie mogłam sobie odmówić)
Jadłam więcej posiłków ale mniejszych, wciąż miałam wrażenie że jestem głodna a przy częstszym ale mniejszym posiłku głód nie dawał o sobie znać.
Kawa - jedna dziennie to nie grzech - wypijałam ją zazwyczaj po karmieniu. A właściwie to polecam kawkę ze sklepu z czerwonym zwierzątkiem :smiley: chyba każdy wie o czym piszę - tam mają kawkę 70%zbożowej+30% zwykłej więc nie taka straszna :smiley:
Starałam się pić min 2 l wody niegazowanej dziennie, ale chyba każda mam karmiąca wie, że pragnienie podczas karmienia nagle wzrasta - no chyba że tylko ja tak miałam :smiley: jak tylko przystawiłam córę do cyca od razu chciało mi się pić.
Najważniejsze to obserwacja dzieciątka i niezagłodzenie siebie :smiley: Przy pierwszym dziecku miałam wrażenie że nic nie jem, teraz z 2 szkrabem byłam już mądrzejsza :smiley:

Polecam dietę uwzględniającą indeks glikemiczny.
Regularne posiłki 5 razy dziennie. Zdrowe jak najmniej przetworzone sezonowe jedzenie.
i to nie tylko karmiącym.

Dzięki tej diecie przytyłam 3 kg (mam wciąż 6 kg niedowagi) pozwala ona zbliżyć się do tego indeksu podającego prawidłową wagę do wzrostu.

No i człowiek nie jest głodny. :smiley:

Za dużo nie wolno jeść potraw wzdymających i ciężkostrawnych . Wszelkie cytrusy też bardzo uczulają dziecko ,więc lepiej ich unikać.

Żona jadła prawie wszystko ale rozsądnie, obserwowaliśmy dziecko i reakcje na pokarm

Mój synek miał skazę białkową więc byłam na diecie eliminacyjnej.

Kiedyś jednak przeczytałam bardzo mądry artykuł, że karmiąca mama powinna jeść wszystko to co dla niej dobre i zdrowe, bo jeśli coś nie zaszkodzi jej, nie zaszkodzi też maluszkowi.