Co pijecie na co dzień, aby się nie odwodnić

Ja ostatnio miałam straszną jelitówkę i juz kompletnie nie wiem co pić i jeść, aby się nie odwodnić , bo co najgorsze nie mam ani apetytu ani ochotę na picie.

A czy jesteś w ciąży , albo karmisz maluszka ? JA zawsze przy jelitówce kupowałam gastrolit, żeby uzupełnić elektrolity. Nie wiem jednak czy są jakieś przeciwwskazania dla przyszłych mam i mam karmiących. Trzeba niestety zmuszać się do picia wody - najlepiej zwykłej niegazowanej. Bezpieczniejszą opcją jest też domowy roztwór jaki możesz zrobić. Wystarczy do przegotowanej wody 0.5 l dodać pół łyżeczki soli, łyżkę cukru i wcisnąć sok z połowy cytryny. To tak po studencku jak nie ma możliwości skoczyć do apteki. Powinno pomóc nabrać siły. Co do apetytu to pomimo wszystko trzeba coś zjeść - herbatniki albo zwykłe najzwyklejsze biszkopty - zawsze kupowałam te starodawne w pudełku tekturowym “Lady fingers” biszkopty podłużne dr. Gurgul czy jakoś tak.
Najlepiej ugotować ryż w lekko osolonej wodzie i udusić filet z kurczaka lub indyka na samej wodzie z marchewką. Bez przypraw. Ja tak robiłam za każdym razem gdy jelitówka dopadła mnie/męża/współlokatorki na studiach. Zawsze na wcisk trzeba jeść, ale nie można odpuścić. Pomału po troszkę by organizm nie był wyjałowiony.

Jeśli już jesteś po jelitówce, to taki roztwór do picia możesz zrobić żeby dodać organizmowi elektrolitów.
Zazwyczaj piję wodę mineralną gazowaną, pomimo ciąży :wink: kompletnie nie podchodzi mi niegazowana. Kiedy miałam mdłości, to niestety piłam na siłę, chociaż miałam uczucie wielkiej guli w gardle. Ustalałam sobie, że muszę wypić minimum całą butelkę wody w ciągu dnia i wszędzie z nią chodziłam. Po jednym łyku piłam ale co chwilę.
Możesz nalać sobie wodę do szklaneczki, dodać obrany ze skórki plasterek cytryny, kilka listków mięty, może być odrobina cukru jeśli lubisz. Na pewno to bardziej zaczęci do picia niż zwykła czysta woda.
Jeśli masz domowy sok np. malinowy, to dodaj do wody mineralnej gazowanej - będzie jak oranżada. To też zachęca do picia.
Polecam też inkę zbożową - ja robię od prawie 9 miesięcy zamiast kawy i polubiłam ten smak. Teraz każdy dzień rozpoczynam od kubka inki z mlekiem. Można np. zrobić z połowy szklanki przegotowanej wody i połowy szklanki mleka :slight_smile:

Jeśli apetytu brak i odrzuca jedzenie, to tak samo teraz możesz przegryzać biszkopty, ponieważ nie obciążają żołądka i robić kleiki ryżowe z takim jałowym mięskiem. Miałam okropne fazy odrzucenia od jedzenia i szukałam wizualnie czegoś co nagle wydało mi się smaczne. Wtedy też w trybie ekspresowym kupowałam składniki i robiłam obiad, żeby nie rozmyślić się.
Na chleb również nie miałam ochoty, więc zaczęłam kromki dawać do piekarnika, robiłam grzanki i na takie ciepłe dawałam troszkę masełka i wędlinę. Od razu smakowało lepiej. Staraj się oszukiwać organizm i wymyślaj coś innego niż zazwyczaj.

Ja tylko i wyłącznie wode. Super nawadnia, po sokach nadal odczuwam pragnienie chocbym i cały karton wypiła. Tak więc woda niegazowana moim zdaniem najlepsza i najzdrowsza oczywiscie.

Jesli chodzi o nawodnienie przy biegunce to w aptekach mozna nabyc specjalne elektrolity.

Woda jest najlepsza często i małymi porcjami. Najlepiej chodzić z butelką i popisać po łuku co jakiś czas.

Możesz również stworzyć smakowe wody dodając np. plastry pomarańczy, plasterki ogórka - działają oczyszczająco na organizm. Możesz również dodać odrobinkę miodu. Ważne by każdego dnia wypić ok 2 l wody. Tego trzeba się trzymać nie tylko ze względu na odwodnienie, ale i na nerki.

Tak jak Panie wyżej polecam wodę, ale po problemach z żołądkiem przydało by się też zakupić w aptece jakieś elektrolity.

Wodę z odrobiną soli morskiej i sokiem z cytryny .

Grunt, żeby nie pić kawy. Po wypiciu jednej filiżanki powinno się uzupełnić 2 szklanki wody. Dlatego też przy mniejszym spożyciu wody kawa to największe zło.

Najważniejsze, żebyś piła, najlepiej wodę mineralną, jeśli dalej nie potrafisz, to warto sobie wziąć i zakupić elektrolity. Odwodniony organizm może mieć bardzo przykre skutki, poczytaj trochę na ten temat https://www.darnatury.pl/blog/article/odwodnienie-organizmu

Z doświadczenia wiem, że przy niewystarczajacyn spożyciu płynów zaczynają padać nerki - niewydolność, pojawia się stan zapalny, występuje ból pęcherza, wzrasta tendencja do powstania kamieni w nerkach, ponadto zaczyna brakować organizmowi elektrolitow i minerałów co ma wpływ na działanie serca, mogą być zawroty głowy, omdlenia, złe samopoczucie, zaburzenia trawienia.

wodę, kompot z jabłek, zupę krem taki rzadszy, wodę z imbirem i cytryną.

Właśnie sama nie wiem jak traktować zupy. Podczas ciąży usłyszałam, że zupy nie liczą się do ilości spożytych płynów, podobnie z mlekiem.

Mi się wydaje że wszystko się liczy, nawet to co zjesz np w arbuzie który ma sporo wody, ale faktem jest że wypijanie 2l litrów wody a nie płynów ogólnie to takie minimum i ja faktycznie tyle warszawskiej kranówki z cytryną wypijam plus do tego te zupy, kawy i herbaty

Jako dziecko miałam.problem z nerkami i kazali mi rysować szklanki po wypiciu herbaty albo wody. Minimum w ciągu dnia jakie miałam wypić to 7.

No tak, mówi się, że trzeba wypijać minimum 2l wody dziennie, nie wliczając w to herbaty czy kawy.

Niezależnie czy kobieta jest w ciąży, czy karmi, czy poprostu chce zdrowo sie odżywiać zalecana jest woda mineralna niegazowana, bo gazowane podrażniają jelita i powoduja wzdęcia. Dlatego podpisuje sie obiema rekami pod opiniami dziewczyn, aby pić wodę. Ja dodatkowo jeszcze piję napar z rumianku, bo działa przeciwzapalnie i łagodząco na wszelkie objawy jelitowo- żoładkowe. Oczywiście lekkostrawna dieta(nic smażonego i raczej sobie warto na czas choroby odpuścić warzywa, owoce, bo tylko spotęgują biegunke, bo błonnik), no i przy biegunce czy wymiotach elektrolity(fuj pasudne w smaku, ale pomagają dojść do siebie). Gorzka herbata też pomaga, ale nie za dużo, bo herbata i kawa wcale nie nawadnia organizmu, wręcz odwrotnie.

Zgadza się, herbata jest jeszcze gorsza niż kawa. Nawet w ciąży nie poleca się jej spożywania w nadmiernych ilościach (działa pobudzająco jak kawa).
Podobnie z zieloną herbatą, która w ciąży powinna być praktycznie wyeliminowania.

Zgadzam sie z Eleonorka, że w ciąży powinno się raczej mało pić kawy czy herbaty, bo jedną z przyczyn jest to, że przez nie nie wchłania sie dobrze żelazo z posiłków czy suplementow diety i w taki sposób można sobie zafundować niedobór żelaza.

Ja miałam ogromne szczęście, poniewaz przez wiekszosc ciąży herbata mnie odrzucała. dopiero ostatnie 2 miesiące ciazy zaczęłam pić 2 lub 3 herbatki w ciągu dnia a do tego ponad butelkę wody

Eleonorko, zielona herbata w dużych ilościach obniża ciśnienie co może nieświadomej kobiecie sprawić wiele problemów. Chętnie piłam rumianek i szałwię. Teraz w czasie kp piję tylko wodę (czasem z cytryną albo swojskim sokiem z malin/winogron/aronii) i rumianek. Szałwii i mięty w czasie kp nie powinno się stosować bo hamują laktację.

Rumianek łagodzi bóle brzucha i wspomaga trawienie. Ma działanie przeciwzapalne i antybakteryjne, np. przy zapaleniu dolnych dróg moczowych. Napar z rumianku ma też działanie rozluźniające i dzięki temu ułatwia zasypianie. Rumiankiem możemy też płukać gardło gdy nas boli. Rumianek zwalcza infekcje gardła i jamy ustnej, a moja ciocia płukała jamę ustną gdy miała zapalenie dziąseł.

Rumianek ma mnóstwo właściwości, działa leczniczo, ale może też łatwo podrażnić. Przemywałam córce ropiejące oczka, ale miała podrażnioną skórę i lepszy efekt był po wodzie przegotowanej albo soli fizjologicznej.