Cesarskie cięcie - prawdy i mity

Przygotowujesz się do porodu? Zamierzasz rodzić naturalnie, ale z doświadczenia innych kobiet wiesz, że nie zawsze jest to możliwe? A może ze względu na wskazania położnicze lub pozapołożnicze masz już zaplanowany termin rozwiązania ciąży przez cesarskie cięcie? Bez względu na to jaki rodzaj porodu planujesz, dowiedz się więcej na temat cesarskiego cięcia.

No cóż… Artykul bardzo potrzebny :slight_smile: akurat u mnie cesarskie ciecie w trakcie drugiego porodu bylo decyzja nagla i szybka, nie bylo czasu na zastanowienie sie bo synek mogl sie udusić… Prawda jest, ze po pierwszym synku mimo, ze przytulam wiecej, mialam większy brzuch po ciazy to czulam sie lepiej w swoim ciele niz teraz… Teraz sie martwie, ze ten “podwiązany” brzuch mi juz zostanie… Nie moge posmarować sie niczym ujedrniajacym tylko dlatego, ze brzucha jeszcze nie czuje, jest jak nie mój, pasa poporodowego wyszczuplajacego niebzaloze bo brzuch zaczyna bolec… Jedynie uzywam plastrów zmniejszajacych blizne i jej widoczność (mowiac w skrocie) a jednak sa to drogie plastry :wink: przestrzegam wiec dziewczyny, ktore decyduja sie na cc tylko z powodu, ze boja sie porodu naturalnego… Kazdy porod jest niebezpieczny i kazdy boli (nie ma co sie czarowac, ze jest inaczej), ale po cc dluzej dochodzi sie do siebie, do tej pory brzuch boli jak sie chce troche pochodzic i wstac z lozka lub nawet z pozycji siedzacej… Mam tylko nadzieje, ze ten caly dyskomfort zniknie, jestem dopiero 2 tygodnie po porodzie, ale psychicznie tez teraz czuje sie gprzej niz po naturalnym… Pozdrawiam

Karolina ja też miała cesarkę, ta oponka z brzucha zniknie ale to wymaga czasu i potem ćwiczenia mogą pomóc.

Ja miałam dwie nieplanowane cesarki- pierwszą po 9 godzinach porodu, drugą- po 13!
Choć bez problemu i po pierwszym i po drugim porodzie wróciłam błyskawicznie do formy (a nawet zeszczuplałam: po dwóch ciążach ważę o 6 kg mniej niż przed ciążą pierwszą!), to oponka niestety została :confused: Przecięcie mięśni niestety zostawiło niefajny ślad. Ale nie zawsze tak jest- zależy jak lekarz “ciachnie”.
Sam artykuł natomiast jest ważny i potrzebny: za pierwszym razem szłam na “pewniaka” na poród naturalny- a tu taki psikus.
Za drugim razem też próbowałam, na własne życzenie, natury- ale nic z tego.
Przyznam się, że za pierwszym razem nie wiedziałam o cc wiele- i bardzo żałowałam, pewnie mniej bym się martwiła.
Ale na pocieszenie: wszędzie o cesarce piszą “źle” i o trudnościach: ja super szybko wróciłam do formy, po 2 dniach śmigałam jak mały samolocik.
Nie ma się wiec co martwić na zapas- natura zdecyduje, jaki poród jest lepszy- ale warto po prostu wiedzieć co i jak.

Pierwszy poród siłami natury , druga to cesarka zalecenie ortopedyczne i ze względu na wąska miednice. Powiem szczerze że po naturalnym 2 tyg po czułam się rewelacyjnie, brzuch zniknął ok miesiąc po a teraz 4 miesiące po porodzie oponka w miejscu szycia, drętwe ciało i nie wiem ile jeszcze czasu minie zanim to zniknie. Ćwiczę , dużo spaceruje , waga co prawda jak przed ciążą tylko ten brzuch. Ale cóż mam ślicznego synka i to on tak naprawdę się liczy. A BLIZNY SIE ZAGOJA:)

mraczek, u mnie podobnie, cala jestem chuda, tylko ten brzuch, nawet mam kompleksy… po naturalnym pierwszym porodzie 6 mcy po to w ogole nie bylo widac, ze bylam w ciazy a teraz niestety widac :frowning: no ale powoli schodzi… karmie piersia, ale na to nie ma reguly, dlugo odretwialy brzuch mam, lekarz mowil, ze mi sie szwy wewnetrzne jeszcze nie rozpuscily i dlatego ten brzuszek sie utrzymuje :confused:

mi najbardziej zalezy na tym zeby moj synus szybko otrzasnal sie z tego szoku po naglym wyrwaniu z cieplego ciasnego brzuszka -do ostrego swiatla,obcych glosow, zapachow i mnostwa nieprzyjemnych dotykow, mam nadzieje ze bede mogla go kangurowac w szpitalu do woli…

Basia1984 nie chce Cię w żadne sposób straszyć ani nic…
Ja synka widziałam przy urodzeniu może z 5 minut, potem 3 godziny po porodzie na pół godziny (ale tu ubłagałam jedną z położnych) a potem dostałam go dopiero, gdy mogłam wstać czyli po 12 godzinach… I i tak na noce położne chciały go zabierać bym odpoczęła… Jedną noc niestety musiałam go im oddać pod opiekę, ponieważ nabawiłam się zastoju i walczyłam właśnie całą noc…

Artykuł jest bardzo potrzebny, bo ciągle słyszę jakieś niesamowite historie na temat cesarskiego cięcia…
Najprawdopodobniej czeka mnie planowana “cesarka” i mam wiele obaw, czy wszystko przebiegnie prawidłowo, czy rzeczywiście tak szybko nie dojdę do siebie (słyszałam wieeele odmiennych opinii).
Martwię się szczególnie o laktację - niby problemy z laktacją to “MIT”, ale jaką byłabym mamą, gdybym się nie martwiła :wink:

justine mi wszyscy mówili (szczególnie moja mama, która miała trzy cc), że właśnie nie idzie tak szybko dojść do siebie - zdziwili się, gdy ja 2 tygodnie po cc miałam wysprzątany dom a miesiąc po już musiałam rąbać drzewo…; )
Wszytko zależy też od naszej psychiki - jeżeli sama sobie będziesz wmawiać, że nie dasz rady to tak będzie… Ja wzięłam się szybko w garść, bo musiałam i z jednej strony bardzo się z tego cieszę, bo szybko wróciłam do siebie a z drugiej zazdrościłam innym mamom, które mogły sobie trochę odpocząć po takiej operacji…
Z karmieniem również zależy od podejścia - jeżeli się zaprzesz i dzidziuś będzie współpracował to dasz radę - najważniejsze to się nie poddawać!; )

Ja póki co nastawiam się na poród naturalny i o cesarskim cięciu nawet nie myślę. Szczerze, to nie rozumiem kobiet które od razu zakładają, że będą miały cesarkę i od początku ciąży robią wszystko by ich lekarz im ją zlecił. W końcu natura tak nas skonstruowała nie bez powodu. Jak byśmy miały rodzić przez brzuch to byśmy rodziły.
U mnie w szpitalu cesarki wykonuje się w znieczuleniu zewnątrzoponowym, dlatego też każda matka, o ile nie ma żadnych przeciwwskazań ma możliwość kontaktu skóra do skóry. Po operacji matka z dzieckiem leży kilka godzin na sali pooperacyjnej, a następnie przenosi się ją na zwykłą salę poporodową. Od samego początku musi sama zajmować się maluszkiem, mimo, że dopiero co miała rozcinany brzuch. Można zawsze poprosić położną o pomoc, ale niestety nie wszystkie chętnie pomagają. Na szczęście są jeszcze tatusiowie.

polishgirlolga też nastawiałam się na poród sn ale pewnych rzeczy czasem nie da się przewidzieć… W sumie to ja mogłam się starać właśnie w ciąży o cc ale strasznie się tego bałam… Przy konieczności to strach ma wielki oczy; )

No to ja powiem tak… Kazda z nas ma inny organizm, ja mialam cesarke pol roku temu i do tej pory jeszcze do konca do siebie nie doszlam… Kwestia tego, ze to byla 3 operacja brzucha wiec dosc ciezko sie regeneruje :wink: co do kangurowania, ja urodzilam o 19.25 a syna zobaczylam dopiero o 9 rano :wink: i to tylko dlatego,ze przyniosla mi go lekarka :wink: na stale go dostalam dopiero o 17, jak mnie zwiezli z oiom-u, u mnie tez stosuje sie zewnatrzoponowe ale w moim przypadku nie dzialalo wiec mialam narkoze…co jest tragiczne,bo brzuch rwie jeszcze zanim oczy sie otworzy :wink: jedno jest pewne, ze jak soe ma planowana cesarke to komplikacje sa mniejsze… Ja nie mialam czasu sie zastanawiac,ze beda mnie operowac, martwilam sie tylko o malego :wink:

Samantka a jakie mialas znieczulenie?

Carol, ja tez mam z tym problem nawet ostatnio rozmawiałam o tym z mężem to mnie wyśmiał, ale cóż faceci czasem tak reagują. Ostatnio intensywnie ćwicze no i może jest troszkę lepiej ale zobaczymy. Czasem uda mi się wyskoczyć na basen i popływać, wiec może jeszcze troszkę i będzie ok. Do lata myslę dojść do siebie, wiem że musza się odbudowac mięśnie które zostały pocięte. A co drętwego brzucha to witaj w rodzinie, ja mam bardziej drętwy z lewej strony czasami też tak szczypie trochę jak by ktoś mi wbijał igły.

Ja planował am poród naturalny bez znieczulenia hehe taka odwazna bylam;) niestety przyszly bole krzyzowe ktore trwaly 7 godzin a rodzilam 24 godz… aktywnie 3 ( powstrzymywanie porodu, przez chwile pobyt na patologii ciazy i porod…). Mojej malej tetno slablo a ja mimo wielkich staran nie moglam jej urodzic zdecydowano sie na cesarke(ratowanie zycia dziecka i matki). Bylam znieczulana w kregoslup przy skurczu oj bylo to wyzwanie aby sie nie poruszyc… zabieg przebiegl pomyslnie teraz sie smieje ze nawet mi brzuszek wygladzili… niestety bol kregoslupa przypominajacy bole krzyzowe nadal jest…

Ja miałam planowaną CC ze wzg ułożenia pośladkowego dzidziusia . Miałam znieczulenie podpajęczynówkowe . Po 2 tygodniach doszłam do siebie :slight_smile:

ja równiez w planach miałam sn bez znieczulenia, a po 9 godzinnym porodzie marzyłam, żeby wreszcie mnie na sale zabrali;) nawet nie poczułam wkłucia już taka obolała byłam, a mówili że to boli jak kłują w kręgosłup. Pierwszy dzień po cc już sama wstawałam chodziłam wyprostowana i sama sobie radziłam z 4250gramami szczęścia. Moja koleżanka rodziła obok i dzis mija 5 miesięcy a ona nadal twierdzi, że potrzebuje pomocy bo ja boli blizna, kregosłup itd hmmm. ja po prostu się zawzięłam i dlatego chodziłam wyprostowana pierwszego dnia, bo pierwsza próba wstania i ten ból, niemoc a dziecko obok płacze i wtedy sobie w duchu powiedziałam nie musisz wstać i dasz radę, ale czasem cos tam bolała i miałam słabsze dni

Mnie tam też nie bolało a po chwili poczułam błogość - niesamowitą ulgę…
Było to dla mnie przyjemne uczucie po tylu godzinach bóli…

tak jak zaczęło działać znieczulenie też aż zaczęłam się śmiać do pana doktora, że ja mogłam tak od razu;)