Dziewczyny,
wiecie, że nie jestem zwolenniczką tego aby maluszki oglądały telewizję/bajki. Moja córka sporadycznie coś widziała, słyszała w TV. Jednak dzisiaj mieliśmy sytuację, w której musiałam zająć czymś córkę. Zwykle grzeczna dziewczynka dzisiaj chciała biegać za rękę w prawo i w lewo. Pominę już fakt, że chodzenie i trzymanie za ręce, a zwłaszcza za jedną nie jest korzystne dla dziecka. Włączyłam Peppę, a córka przesunęła telefon i zaczęła się bawić klipsem na stoliku po czym zaczęła wychodzić z fotelika i jasno dała nam do zrozumienia, że idzie :) Bajka jej w ogóle nie zainteresowała. Czy powinnam się czegoś obawiać? Wydaje mi się, że wszystkie dzieci uwielbiają bajki. Wybrałam Peppę bo ją znamy: często czytamy książeczki z Peppą w roli głównej, Peppa jest też na tablicy manipulacyjnej więc dość często przewija się w codziennych zabawach. Jak jest u Was?
Może nie jest zainteresowana bonjigdy wcześniej nie widziała . Nie używacie telefonu przy córce ? Ja mojemu puszczam piosenki z bajek na telefonie z tym że nie ogląda i jak się akurat bawi i włączę to jest zainteresowanie . Oglądamy też telewizje normalnie chwilę popatrzy ale zawsze bawi się dalej . Może spróbuj puścić jeszcze raz i zobaczysz jaka będzie reakcja :)
Kochana nie każde dziecko musi lubić wszystko...
Rzadko ogląda bajki, Jest przyzwyczajona do innych zabaw bez użycia smartfona, czy komputera, więc ona woli ten rodzaj zabawy i podejrzewam, że może tak pozostać. To z jednej strony dobrze, a z drugiej no właśnie. Czasem potrzeba dziecko zająć czymś na dłużej,
Mój syn kocha bajki, ale nie lubi kołysanek i kiedy tylko leci kołysanka płacze i każe wyłączać. Wszystkie dzieci lubią jak się im śpiewa, a on nie i nie widzę w tym nic złego.
uzywam telefonu przy córce, nawet czasem z nią włączamy siri i znią rozmawiam, córka się cieszy jak słyszy inny głos w obcym języku i tyle :) jak rozmawiam przez tel to córa robi rączką albo innym telefonem halo. z Jednej strony wiem ze to plus ale z drugiej już zaczynam się obawiać ze córka będzie stronić od technologii i takich urządzeń. Tez włączam córce muzykę na komputerze. Kiedyś włączyłam liska chytruska na tel to pokazywała kury, koguta, zwierzęta które się tam przewijały ale szybko straciła zainteresowanie. Chwile się martwiłam czy córka potrafi się skupić, ale potrafi. Chętnie długo ogląda książeczki, słucha opowieści, bajek, bawi się klockami. Teraz pytanie: czy „uczyć„ ją bajek? szkoda bo od początku moim założeniem było nie eksponowanie jej od wczesnych miesięcy na telewizję
Z jednej strony masz dość specyficzne podejście do telewizji i bajek i pewnie zachowanie córki jest tego efektem. Ale nie neguje tego, bo każde dziecko jest inne, i każdy rodzic ma swoje metody wychowawcze. Pytasz czy uczyć bajek? a jak wygląda Wasz dzień? Córka bawi się sama? Potrafisz w tym czasie wykonywać obowiązki domowe? Jeśli dajecie sobie z tym radę to nie uczyłabym bajek jeszcze. Choć uważam że bajki też uczą i puściłabym dziecku w ciągu dnia bajki, niektórzy rodzice pozwalają na dobranockę, ale ja uważam że dziecko rozochocone po bajce może o niej jeszcze długo rozmyślać i mogą pojawić się problemy ze snem. Wiec zdecydowanie pozwoliłabym na bajkę w ciągu dnia, a na dobranoc lepiej poczytać książeczki.
Jesli natomiast chodzi o zajęcie dziecka w ciągu dnia w sytuacji awaryjnej to trudno coś doradzic bo szczerze mówiąc nie znam dziecka które nie byłoby zainteresowane smartfonem ;)
jezeli piszesz że córka lubi czytać czy układać klocki to pozostaje Wam mieć przy sobie zabawkę, która zainteresuje córkę.
Ile ma twoja córka?
Szczerze nie widzę nic niepokojącego i nie prawda że wszystkie dzieci lubią bajki. Ja osobiście do 2roku życia nie włączyłam dziecku żadnej bajki. Po półtora roku czasem zdarzyła się jedna piosenka z teledyskirm ale najczęściej były to piosenki bez obrazu.
Potem też bardzo to ograniczałam i syn specjalnie zainteresowany nie był ale czym częściej o więcej (mąż się ze mną nie zgadzał) tym bardziej lubił bajki i teraz już jest w drugą stronę choć kiedy ja jestem z nim w domu nadal walczę. Choć u nas nie jest tak że on usiądzie i ogląda o nie nie bardzo rzadko nie dłużej niż 10min. On raczej domaga się bajek w tle kiedy się bawi.
Ale ja np byłsm dzieckiem którego absolutnie nie interesowało tv żadne bajki ani nic takiego ja zwyczajnie tego nie lubiłam i nie była to żadna forma rozrywki. Przyznam że do dziś tv może dla mnie nie istnieć. Nie włączę go sama będąc w domu jak mąż włączy jedyne co mnie czasem zainteresujr to wiadomości.
Mama_Gratki mała może nie być zainteresowana, bo nie ma styczności z bajkami. I to jest zupełnie normalne. To podobnie do tego, że jak czegoś wcześniej się nie jadło, to może nie zasmakować, jak się spróbuje.
A próbowałaś jej włączać może piosenki dla dzieci? Mnóstwo jest na youtube super pioseneczek, gdzie do tego są animacje dla dzieci :) Mój synek je uwielbiał, oczywiście nie do przesady i zbrzydnięcia. Do dziś śpiewam je, jako kołysanki do snu :) ma już 5 lat :)
Wiesz nie każde dziecko potrzebuje takich bodźców, ale fakt faktem, nieraz naprawdę potrzebujemy coś zrobić i nie ma jak zająć dziecka. I ja mam podejście do bajek bardzo na luzie. Wiele rzeczy mój syn się dzięki bajkom nauczył, chociażby kształtów, czy szlifował naukę kolorów :)
Moim zdaniem to jest normalne. Moja córka też nie jest zainteresowana bajkami. Prędzej obejrzy "Ranczo" :D Wynika to z tego, że od dziecka jej do tego nie przyzwyczajałam i bajki nie są dla niej mega atrakcyjne. Pewnie z czasem to się zmieni, ale aktualnie (1,5 roku) bajki nie zajmują jej nawet na moment.
Pcheła, pocieszyłaś mnie. Znam dzieci o wiele młodsze od naszych i widziałam że z przyjemnością oglądają baje. Nie będę komentować mozliwych skutkow ale mimo wszystko ich mamy mają chwilę dla siebie w tym czasie :)
mama gratki - bo to wszystko zależy od tego jak wychowujesz dziecko i ile mu poświęcasz SWOJEGO czasu :) Jeśli zamiast z dzieckiem się bawić puszczasz mu bajki od pierwszych miesięcy, to dziecko będzie mogło przed TV/z telefonem lub tabletem siedzieć cały dzień. A jeśli dziecku nie puszczałaś takich rzeczy, tylko Ty z nim spędzałaś czas i je zabawiałaś, to nie będzie chętne do bajek.
Niestety coraz częściej jest tak, że dzieci ledwo co zaczynają siadać, a rodzice dają telefon/tablet i youtube lub bajki :( W centrum handlowym mnóstwo takich osób widzę :( A potem się dziwią, że dzieci nie chcą nic innego niż TV.
Pcheła jak wspomniałaś o tym "Ranczo", to przypomniało mi się, że mój synek ucząc się robić do nocnika, oglądał ze mną "Wspaniałe stulecie" haha :D
I masz rację, coraz więcej jest rodziców, którzy dają dziecku sprzęt elektroniczny, by tylko je czymś zająć i nie poświęcać czasu. Ja rozumiem można mieć coś ważnego do zrobienia, ale coraz częściej jest to nagminne. Nie powiem, bo ja w miejscach publicznych również dawałam synkowi telefon żeby obejrzał bajkę, ale w sytuacji, kiedy np. byliśmy gdzieś na wakacjach i w jakiejś knajpce czekaliśmy dłużej na jedzenie...
To ja teraz owszem tak czasem robię że daje tel ale mój syn ma 4.5roju. Natomiast takiemu maluchowi w wózku w życiu nie dawałam tel
Szczerze to pierwszy raz spotykam się z sytuacją gdzie dziecko nie interesuje bajka;) moim zdaniem nie ma co się martwić, grunt, że interesuje się innymi zabawkami a że nie lubi się naświetlać, to nic tylko się cieszyć.
Uspokoiłyście mnie. Ale właśnie bajkę włączyłam w restauracji, ale nie mieliśmy szansy usiąść spokojnie, któreś z nas ciàgle biegało. Córka się denerwowała i mnie było głupio bo jednak chciałabym aby córka spokojnie Jadła i coś oglądała bo wiem, że towarzystwo zrzędzącego dziecka nie jest miłe widziane
mama gratki - ja do restauracji biorę dla córy książeczki :) daję jej też menu do "czytania" :D Ewentualnie pozwalam bawić się moim portfelem i kartami (pieniądze wcześniej wyjmuję) i ona je wkłada i wyjmuje, wkłada i wyjmuje :)
Właśnie apropo dzieci i restauracji. Dzisiaj czytałam że do pewnej restauracji w Poznaniu zakazano wstępu dzieciom do lat 6. Właściciele tłumaczyli to właśnie nieodpowiednim zachowaniem dzieci i brakiem reakcji rodziców oraz nieporządkiem pozostawionym po posiłku (resztki jedzenia pod stołem, ubrudzone tapicerowane krzesła). Wiadomo, nie wszystkie dzieci są takie same, ale sporo osób poparło ten pomysł.
Mama_Gratki to wbrew pozorom nie jest głupi pomysł i lepiej dać dziecku bajkę do obejrzenia, kiedy oczekuje się na jedzenie, niż miałoby latać po całej restauracji i hałasować. Z pewnością mniejszą uwagę ludzi będzie zwracał włączony telefon z bajkami, niż krzyczące, biegające dziecko a za nim rodzice :)
Pazur, dlatego wyskoczyłam z bajkami mimo że do tej pory tego nie robiłam. Wiecie, zwykle nie mamy takiego problemu w innym miejscu. Pisałam już że wtedy córka nie była zainteresowana książeczkami, nawet nowymi. Wszystko odrzuciła, chciała jedynie biegać.
Mamameg, częściowo projekt rozumiem. Ale tylko częściowo. Rodzice z dziećmi do lat 6 są dyskrymminowani w tym lokalu?
Mamameg - a ja ten projekt popieram z całego serducha. Sama idąc z dzieckiem do restauracji chciałabym, aby był jakiś kącik dla maluchów, krzesełko do karmienia, kolorowanki. Jeśli trafiam do miejsca, gdzie nie ma tego, to jedzenie zamiast być przyjemnością staje się koszmarem. Albo jem ja albo mąż, ktoś musi trzymać młodą na kolanach. A ona co chwilę chce jeść coś innego i z innego talerza :) Więc całowicie popieram ten pomysł. Poza tym dzieci są różne: jedne krzyczą, inne nie. Jedni rodzice zajmują się swoim dzieckiem, a inni mają gdzieś czy dziecko lata między stolikami.
Powiem Wam, że kiedyś nie rozumiałam jak można pojechać na wakacje do hotelu bez dziecka, zrobić zakaz przebywania z dzieckiem etc. Ale teraz gdy mam własną córkę całkowicie to rozumiem i popieram. Nie po to załatwiam opiekunkę, aby wyjść z mężem do restauracji czy wyjechać na weekend bez dziecka i słuchać wrzasków innych dzieci.
A ja osobiście nie popieram i uważam że to dyskryminacjs choć osobiście ponieważ mam dziecko ktore nie potrafi posiedzieć spokoju i zająć się czymś poprostu unikam takich miejsc. Natomiast wiem że są dzieci które są grzeczne i czemu rodzice mają nie skorzystac. Nie każdy ma możliwość albo chęć zostawiać dziecko pod opieką kogoś innego.
Co do hoteli uważam że rzecz się ma inaczej bo rzeczywiście ludzie bezdzietni mogą nie chcieć spędzać urlopu wśród wrzaskoe dzieci a jest mnóstwo miejsc które są przyjazne dzieciom więc akurat na urlop można wybrać tako hotel albo odwrotnie nie wybierać takiego jeśli ktoś nie ma ochoty na towarzysteo dzieci